Ten dzień na zawsze zostanie w twojej pamięci.Trening,piłka na ulicy,wypadek.Byłaś najlepszą dziewczyną w piłce nożnej.Kochałaś ten sport.Był dla ciebie ucieczką po ciężkim dniu,czy relaksem.Jak stałaś na zielonej murawie z piłką przy nodze,to wiedziałaś,że chociaż tu możesz być sobą i możesz robić to,co kochasz.Tylko tam czułaś się wyjątkowo,czułaś,że jesteś w czymś dobra i kochałaś to.Niestety już nie staniesz na murawie i nie zdobędziesz kolejnych goli dla twojej drużyny.
To stało się w środku roku szkolnego.Razem z koleżanką z drużyny rozgrzewałyście się.Po kilku minutach zaczął się mecz.Dziewczyna z twojej drużyny kopnęła piłkę za mocno i za wysoko.Boisko nie było ogrodzone w wyniku czego piłka wyleciała na ulicę.Odkąd pamiętasz,chodziłaś po piłki.Tym razem też tak zrobiłaś.Wybiegłaś na ulicę nie patrząc czy nic nie jedzie.Niestety,było już za późno.
Do twojego pokoju weszła mama.
-Kochanie przyniosłam ci kolację-postawiła ci tacę z kanapkami i herbatą na półce przy łóżku.
-Nie chcę
-Musisz jeść
-Nie,nie muszę
-Nic się nie zmieniło-podała ci kubek do ręki,który od razu spadł na ziemię.Schyliłaś się aby pozbierać szkło.Mama widząc twój wysiłek wyszła i wróciła ze zmiotką.
-Czy ja nic nie mogę zrobić sama?
-Kochanie,nie denerwuj się.Ty teraz...
-Ja teraz co...Teraz jestem kaleką,która jeździ na wózku i nigdy nie wstanie?-twoja mama posprzątała szkło i bez słowa wyszła.Sięgnęłaś po laptopa i zalogowałaś się na twittera.Napisałaś"Czemu życie,jest takie do dupy...wszystko się musi popsuć...Czasami mam ochotę z nim skończyć"Po kilku minutach ktoś ci odpisał"Życie już takie jest...Wie warto z nim kończyć,trzeba z nim walczyć..."Spojrzałaś na nazwę"Zayn Malik"Nie zastanawiałaś się nad tym zbyt długo,tylko położyłaś się spać,ponieważ było bardzo późno.
Następnego dnia rano,twoja mama pomogła ci się naszykować na rehabilitację.Wiedziałaś,że nie ma po co,ponieważ twój lekarz powiedział,że są marne szansę,na to że będziesz chodzić.Robiłaś to dla mamy.Tak bardzo chciała,żebyś była samodzielna i mogła być szczęśliwa.
Jadąc samochodem wpatrywałaś się na tych wszystkich ludzi.Twoi marzeniem było stanąć na nogi tak jak oni.Przejść się czy pobiegać.Spojrzałaś w kierunku przejścia.Stał tam wysoki Mulat.Ubrany był w czarne rurki i koszulę w kratę.Zauważyłaś,że patrzy się na ciebie i nieśmiało uśmiecha.Odwzajemniłaś uśmiech i odwróciłaś wzrok.
Po kilku godzinach byłaś z powrotem w domu.Weszłaś na twittera.Miałaś jedną wiadomość"Może mam zwidy,ale wydaje mi się,że widziałem cię dzisiaj"Szybko odpisałaś"To ty przyglądałeś mi się na przejściu?""Tak.Jesteś śliczna,może dałabyś się zaprosić na kawę?""Jestem pewna,że nie chciałbyś się ze mną umówić""A właśnie,że chcę,proszę"Nie wiedziałaś co napisać.Bardzo chciałaś się umówić z Zaynem,ale bałaś się,że jak dowie się,że jeździsz na wózku,to cię wyśmieje.On może mieć każdą-pomyślałaś i ponownie sprawdziłaś swojego tt.Odpisałaś"Zayn jesteś naprawdę uroczy,ale jestem pewna,że nie chcesz spotkać się z dziewczyną,która jeździ na wózku".Przez kilka minut nie otrzymywałaś odpowiedzi.Odłożyłaś laptopa na szafkę i zgasiłaś lampkę nocną.Ostatni raz spojrzałaś w ekran laptopa z nadzieją,że będzie tam odpowiedź.Zayn napisał"A może chce.Proszę,daj mi szansę"Umówiliście się o 13.30 w pobliskiej kawiarni.Od rana mama pomagała ci się przygotować.Przy jej pomocy ubrałaś się.Zrobiłaś sobie delikatny makijaż i punktualnie o 13.30 zjawiłaś się pod kawiarnią.Zayn bardzo ucieszył się na twój widok i wręczył czerwoną różę.
-Jesteś piękna,wiesz?-spytał gdy byliście w środku
-Dziękuję-zarumieniłaś się,co przypadło Mulatowi do gustu.Zayn zamówił kawę,którą wypiliście w znakomitych humorach.Po randce chłopak odprowadził cię pod same drzwi.Gdy chciałaś wjechać do domu,Mulat kucnął przed tobą.
-[T.I]wiem,że znamy się bardzo krótko i może to być dla ciebie za wcześnie,ale proszę,daj mi szansę.
-Chcesz chodzić z kaleką?
-Nie jesteś kaleką-złapał cię za ręce.
-Jestem Zayn
-To w takim razie pozwól się sobą zaopiekować-spojrzeliście sobie w oczy.Kiwnęłaś głową na tak.Złączyliście wasze usta w namiętnym,ale delikatnym pocałunku.
*2 lata później*
Twoja mama zgodziła się,aby Zayn zamieszkał razem z wami.Chciał przy tobie być i pomagać tobie nawet w najmniejszych,najłatwiejszych czynnościach.
Siedzieliście w kuchni i jedliście śniadanie.W pewnym momencie poczułaś,że już czas.Zgięłaś nogi w kolanach i stanęłaś.Zayn od razu poderwał się z miejsca,ale stał i patrzył na ciebie.Podeszłaś do niego i przytuliłaś go.
-Kochanie tak się ciesze-mówił przez uśmiech
-Dla ciebie Zayn,to dla ciebie codziennie jeździłam na rehabilitacje i ćwiczyłam.Kocham cię-pocałowaliście się.Zayn wziął cię na ręce i zakręcił dookoła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka ;D Przepraszam,że tak długo mnie tu nie było,ale coś nie miałam pomysłu.Mam nadzieje,że wam się spodoba.
~Zboczona Tomlinsonowa~
Z Harrym byłaś w związku od miesiąca. Jednak bardzo mało się widywaliście. On miał nagrania, koncerty, a ty swoją pracę kelnerki, gdzie pracowałaś od rana do wieczora. Harry często się wkurzał, że nie spędzacie ze sobą czasu, ale mimo tego cię kochał. Ty także darzyłaś go ogromnym uczuciem. Starałaś się wynagradzać Harry'emu stracone chwile. Ale jemu zawsze było mało. Chciał spędzać z tobą cały dzień. Nie potrafił zrozumieć, że masz pracę i nie możesz się z nim widywać całymi dniami. Przeżyliście chwile słabości, kiedy wasz związek był na krawędzi. Ale się kochaliście i to było najważniejsze.
Dzisiaj wzięłaś sobie trzy dni wolnego, aby spędzić je całe z Harrym. On też miał dwa dni wolnego, ale bałaś się, że może cię zostawi i spędzi je z chłopakami. Zadzwoniłaś do niego, ale nie odbierał. Zrobiłaś to jeszcze raz. Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał i wreszcie usłyszałaś jego zachrypnięty głos.
- Halo? Skarbie to ty?
- Tak kocie i mam dla ciebie niespodziankę! - powiedziałaś rozpromieniona.
- Tak a jaką? - nie ukazywał żadnego zainteresowania.
- Wzięłam sobie trzy dni wolnego i spędzę je tylko z tobą! - prawie wykrzyczałaś.
- Serio? - Harry nagle się ożywił - To cudownie! Będę u ciebie za pół godzinki! Kocham cię kotku!
- Ja ciebie też erotomanie! - zaśmiałaś się i rozłączyłaś. Poszłaś do swojego pokoju i ubrałaś seksowną bieliznę, bo wiedziałaś czego Hazza będzie chciał. Na to ubrałaś jedynie krótką, białą, prześwitującą sukienkę. Była godzina 18:30. Poszłaś do salonu i zaświeciłaś kilka świec, aby podkręcić nastrój. Zgasiłaś światło, zasunęłaś rolety i usiadłaś wygonie na kanapie. Po dwudziestu minutach usłyszałaś dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłaś się szeroko i poszłaś otworzyć drzwi. Nie myliłaś się. Za nimi stał Hazza z winem w ręce. Na twój widok oblizał usta. Pochylił się i cmoknął cię na powitanie w usta.
- No witaj kotku! - zamruczał ci do ucha.
- Hej skarbie! Chodź do środka, bo zaraz nas sąsiedzi zobaczą! - powiedziałaś i wciągnęłaś chłopaka do mieszkania.
- To co? Świętujemy te trzy dni razem? - uśmiechnął się.
- Oczywiście panie Styles! - powiedziałaś i poszłaś do kuchni. Przyniosłaś dwa kieliszki i truskawki. Harry otworzył wino i nalał wam.
- Za nas kochanie! - powiedział, upił łyk wina i namiętnie wpił się w twoje usta. Odstawiliście kieliszki i przenieśliście się na kanapę. Zdjęłaś Hazzie marynarkę i zaczęłaś odpinać koszulę. Cały czas się całowaliście. Harry całował tak namiętnie i łapczywie, że nie mogłaś złapać tchu. Położył się na tobie i dobierał się do twojej sukienki. Nie chciałaś aby to się stało tak szybko. Lekko odepchnęłaś go od siebie. Harry patrzył na ciebie zdezorientowany. Usiadłaś na nim okrakiem i masowałaś jego umięśniony tors. Chłopak zaczął cię całować. Bardzo tego chciałaś. Zdjął z ciebie sukienkę. Kiedy zobaczył twoją bieliznę od razu dobierał się do ciebie. Powoli męczył się z twoim gorsetem nie zaprzestając pocałunków. Ty odpinałaś pasek od jego spodni. Harry prawie ściągnął twój gorset, ale odsunął się od ciebie. Nie wiedziałaś o co mu chodzi. Usiadł na kanapie i schował twarz w dłoniach. Podeszłaś do niego i pogłaskałaś go po udzie.
- Harry, coś się stało? - zapytałaś zmartwiona.
- My... my nie możemy się kochać... ja nie potrafię... - wyjęczał.
- Jak to nie możemy? Jak to nie potrafisz? Przecież już to robiliśmy.. - zdziwiłaś się.
- [T.I.]... Ja... ja cię zdradziłem z inną kiedy nie miałaś do mnie czasu...
- Co? Co ty zrobiłeś? Ale... Powiedz, że żartujesz! - zaczęłaś płakać.
- Nie, nie żartuję... Tak bardzo cię kocham, a jednak to zrobiłem. To nie daje mi spokoju. Musiałem ci o tym powiedzieć. Ale ja cię kocham! Najbardziej na świecie i tego żałuję! - chwycił cię za ręce, ale byłaś na niego wkurzona, więc je wyrwałaś.
- Jak ty mogłeś mnie zdradzić? To przez to, że tyle pracuję? Do twojej wiadomości znalazłam inną pracę i będę pracować od 9 do 14! Chciałam, abyśmy się widywali częściej! Zrobiłam to dla ciebie, a ty mnie zdradziłeś! Nienawidzę cię! - krzyczałaś.
- Kochanie ja tego nie chciałem! Brakowało mi ciebie, a ta dziewczyna mnie uwodziła no i uległem jej... Ale ja cię kocham! Bardzo! Tak cholernie cię kocham, a to spieprzyłem! Proszę cię.. Wybacz mi! - błagał. Uklęknął przed mną na kolana i chwycił mnie za ręce.
- Nie! Nie wybaczę ci dupku! Idź sobie do tej dziwki! - krzyknęłaś i zamknęłaś się w swojej sypialni. Harry dobijał się do twoich drzwi przez dwie godziny. Potem sobie poszedł. Cały czas płakałaś. Nie mogłaś znieść tego, że cię zranił.
Miesiąc później...
Harry nieustannie do ciebie wydzwaniał. Przychodził do ciebie, ale ty nie otwierałaś nikomu. Codziennie wylewałaś z siebie litry łez. Nie mogłaś o tym zapomnieć, bo go kochałaś. Tak cholernie go kochałaś. Dzisiaj siedziałaś na kanapie i oglądałaś telewizję. Właśnie miał lecieć jakiś wywiad. Na twoje nieszczęście był to wywiad One Direction. Jednak nie chciałaś go wyłączyć. Reporterka zadawała chłopakom różne pytania. Nagle padło pytanie, którego najbardziej się obawiałaś:
- Harry, a jak się układa między tobą, a twoją dziewczyną [T.I.]? - zapytała młoda dziennikarka.
- Bardzo źle. Przez mój głupi błąd ją straciłem, a ona nie chce do mnie wrócić... - loczek posmutniał. - Kochanie, jeśli to oglądasz, to wiedz, że ja za tobą strasznie tęsknię. Jesteś całym moim światem. Bardzo cię przepraszam za to, co zrobiłem.... - skierował się do kamery. Nie wierzysz, że on mnie właśnie przeprosił przed całym światem. Po raz kolejny się rozpłakałaś. Reporterka zadawała kolejne pytania, ale Hazz do końca wywiadu był nieobecny. Kiedy wywiad się skończył zrobiłaś sobie herbaty. Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Domyślałaś się, że to Harry. Niepewnie otworzyłaś drzwi. Stał w nich Hazza z bukietem róż. Kiedy cię zobaczył uśmiechnął się i uklęknął na jedno kolano.
- Kochanie, tak bardzo cię kocham. Nie każ mi tak cierpieć i wróć do mnie. Przepraszam cię, ale obiecuję, że jeśli dasz mi drugą szansę to się poprawię. - powiedział ze łzami w oczach. Bez słowa rzuciłaś mu się na szyję i czule pocałowałaś. Harry chwycił cię na ręce i okręcił dookoła. Cieszyłaś się, że mu wybaczyłaś. Harry cały czas cię całował, ale delikatnie. Skończyło się na tym, że wylądowaliście razem w łóżku. Po skończonym stosunku odezwał się Harry:
- Jeśli zawsze będą cię tak przepraszał, to zawsze tak skończymy?
------------------------------------------------------------------------
No i mamy kolejny. Wybaczcie, że musieliście tak długo czekać, ale nie miałam czasu i jakoś tak wyszło. Być może następny będzie od Ani, ale nie obiecuję.
Pati Payne ;*